Mimo ostrej zimy, wyśrubowanego kursu euro i ograniczenia wydatków na budowę dróg ten rok ponownie może należeć do używanych ładowarek. Pytani przez nas sprzedawcy mają taką nadzieję. Sprzedawać mają się przede wszystkim młode maszyny średniej wielkości.

Na razie sprzedaż siadła. Stało się tak pod koniec zeszłego roku, który pod względem sprzedaży był generalnie bardzo dobry. W tym roku reszty dokonały wysoki kurs walut i ostra zima, która zaatakowała szczególnie w lutym i spowodowała, że większość prac budowlanych trzeba było przełożyć na wiosnę. Nie zmienia to jednak faktu, że infrastrukturę przed mistrzostwami Euro 2012 i tak trzeba wybudować, tym bardziej że z Ukrainy napływają coraz bardziej niepokojące wieści, które mogą oznaczać więcej potencjalnych inwestycji do przeprowadzenia w Polsce. Ograniczeniem może być, zdaniem sprzedawców, niepewność jutra spowodowana kryzysem w branży mieszkaniowej.

Dobra sprzedaż nowych maszyn w latach ubiegłych wynikała w ogromnym stopniu z faktu, że największe firmy budowlane unowocześniały swoje parki maszynowe. Większość z nich już to zrobiła, teraz inicjatywa należeć będzie raczej do średnich i małych wykonawców robót budowlanych, a oni będą kupować częściej tańsze używane ładowarki, które są mniejszym obciążeniem finansowym.

Tradycyjnie już w Polsce cenione są znane zachodnie marki, takie jak: Case, Caterpillar, Komatsu, Liebherr oraz Volvo. Wciąż sporo na rynku jest także maszyn O&K (nieistniejąca już firma przejęta przez koncern Terex) oraz rodzimych ładowarek HSW. Te ostatnie coraz częściej oferowane są po profesjonalnych odbudowach, podczas których - oprócz remontu - maszyny są unowocześniane. W tym roku gros sprzedaży, podobnie jak w minionym, powinny stanowić "fadromy" średniej wielkości o masie od 15 do 20 ton, głównie w wieku, który pozwala na ich

leasingowanie (w większości firm leasingowych jest to maksimum 10 lat). Wzrastać będzie także sprzedaż najmniejszych, kilkutonowych maszyn, które mają zbliżone ceny do koparkoładowarek, a znacznie przewyższają je możliwościami. Używanym maszynom zagrozić mogą jedynie nowe chińskie ładowarki, które mają certyfikat CE, podzespoły znanych amerykańskich i europejskich producentów i zbliżoną do maszyn używanych cenę.

Pomimo mniejszej niż przed rokiem sprzedaży używane ładowarki, podobnie jak inne maszyny, wcale nie potaniały. Ten trend najprawdopodobniej się utrzyma, chyba że waluty, za które rodzimi komisanci kupują maszyny na zachodzie, znacząco potanieją. Na razie nic na to nie wskazuje, zaś gdy do Polski zawita wiosna i roboty ziemne ruszą, ładowarki mogą nawet zdrożeć. Trend ten będzie dotyczył przede wszystkim najpopularniejszych maszyn.