Fot. MAN

Elektryfikacja staje się faktem i nie da się tego uniknąć. Nawet w branży transportu dalekobieżnego. Tuż obok DAF-a, Mercedesa, Volvo, Scanii staje MAN ze swoim najnowszym, w pełni elektrycznym ciągnikiem siodłowym eTruck.

Wesprą klienta w każdym obszarze

Premiera i okazja, żeby po raz pierwszy zasiąść za jego kierownicą miała miejsce 13 maja na torze w Modlinie. Testowali dziennikarze, a przez kilka następnych dni dilerzy i potencjalni nabywcy. Czy można mówić o wszechobecnej euforii? Nie. Choć importer chwali się, że zamówienia na nowy model ruszyły, to nie można powiedzieć, że z kopyta, bo jak na razie w Polsce podpisano tylko jedną umowę na początku bieżącego roku. Nabywcą jest Grupa TOBI, współpracująca z MAN Truck & Bus Polska od 2006 roku.
W ostatnich latach MAN umocnił swoją pozycję w obszarze elektromobilności. Dostarczył na polski rynek ponad 300 zeroemisyjnych samochodów dostawczych eTGE oraz miejskich autobusów elektrycznych Lion’s City E. Ofertę rozszerza teraz eTruck, wprowadzając klientów MAN-a w erę zeroemisyjnego transportu ciężkiego.

– Pojazdy elektryczne oznaczają nie tylko zmiany konstrukcyjne, ale przede wszystkim nową strategię biznesową – powiedział Claus Wallenstein, dyrektor zarządzający MAN Truck & Bus Polska. – Wprowadzenie pojazdów elektrycznych do floty wymaga odpowiedniego doboru tras, planowania optymalnej infrastruktury ładowania oraz wykorzystania dostępnych mechanizmów wsparcia, takich jak dotacje, które znacząco wpływają na całkowity koszt posiadania (TCO). MAN wspiera klientów w każdym z tych obszarów poprzez analizy tras i współpracę z partnerami w zakresie infrastruktury ładowania oraz finansowania.

Fot. MAN

Produkcja mieszana

Sprawność silników elektrycznych przekracza 90%, a technologie akumulatorów szybko się rozwijają, oferując coraz większą pojemność oraz niższe koszty za kilowatogodzinę. W transporcie drogowym kluczowy jest odpowiedni dobór pojazdu, a MAN eTruck może być dostosowany do potrzeb klienta. Modułowy system akumulatorów, różnorodne oferty kabin, różne pozycje gniazd ładowania oraz szeroka gama nadwozi pozwalają na szczegółowe skonfigurowanie pojazdu. Ta elastyczność umożliwia znalezienie odpowiedniego balansu pomiędzy ceną, zasięgiem i ładownością, co sprawia, że MAN eTruck powinien spełniać oczekiwania nawet najbardziej wymagających nabywców.
Sprzedaż pierwszego elektrycznego pojazdu ciężarowego w historii firmy jest kamieniem milowym w dekarbonizacji transportu towarowego. Otrzymano już około 700 zamówień na różnych rynkach. Pierwsze 200 egzemplarzy trafi do klientów w 2024 roku, a od 2025 roku rozpocznie się produkcja wielkoseryjna w fabryce MAN w Monachium. Dzięki eMobility Center w tamtejszym zakładzie firma zainwestowała znaczne środki w rozwój nowych elektrycznych pojazdów ciężarowych MAN eTGX i eTGS oraz przygotowania do mieszanej produkcji pojazdów z silnikami wysokoprężnymi i elektrycznymi.

Fot. MAN

Wspólna infrastruktura ładowania

Wraz ze sprzedażą nowych eTrucków, MAN wkracza w nową erę transportu neutralnego dla klimatu. Producent przewiduje, że do 2030 roku co drugi nowy samochód ciężarowy MAN zarejestrowany w Europie będzie napędzany elektrycznie. Jednak aby osiągnąć ten cel, niezbędna jest rozbudowa infrastruktury ładowania. Szefowie MAN-a wskazują na potrzebę przyspieszenia rozwoju sieci do co najmniej 4 tysięcy megawatowych punktów ładowania w Niemczech i 50 tysięcy w całej Europie do 2030 roku. Wraz z Daimler Truck i Volvo Group, MAN założył spółkę joint venture w celu utworzenia co najmniej 1,7 tysiąca wysokowydajnych punktów ładowania w całej Europie. Dodatkowo, MAN oferuje własną infrastrukturę ładowania dla klientów. A będzie co ładować, bo nowy eTruck posiada różnorodne konfiguracje akumulatorów: sześć pakietów, z których dwa są zainstalowane pod kabiną, a cztery z boku ramy, co daje łączną pojemność do 480 kWh, umożliwiając tym samym dzienne przebiegi od 600 do 800 kilometrów. Dzięki składowi chemicznemu ogniw NMC i zaawansowanemu zarządzaniu temperaturą, zestawy akumulatorów zapewniają wysoką gęstość energii przy kompaktowej konstrukcji. Przede wszystkim zaś długą żywotność i szybkie ładowanie – nawet przy niskim poziomie naładowania akumulatora i niskich temperaturach zewnętrznych. To umożliwia optymalną konfigurację pojazdu pod względem zasięgu, ładowności i czasu ładowania, dostrojoną do różnych zastosowań.

Fot. MAN

Przyjazne pod kątem zabudowy

Dla przykładu w miejskim transporcie dystrybucyjnym, gdzie dzienne zasięgi wynoszą do 250 kilometrów, modułowa koncepcja akumulatorów w modelach MAN eTGX i eTGS pozwala na wyposażenie pojazdu w trzy lub cztery zestawy akumulatorów zamiast sześciu, co zmniejsza jego masę nawet o 2,4 tony. A to zapewnia większą ładowność i niższe zużycie energii przy częściowych załadunkach lub pustych przejazdach. Oprócz standardu CCS o mocy ładowania do 375 kW, MAN będzie oferować standard ładowania megawatowego (MCS). W podstawowej wersji eTruck posiada dwa złącza CCS po lewej i prawej stronie, co zdaje egzamin w przypadku ładowarek dwustanowiskowych. Modułowa architektura akumulatorów sprawia, że eTGX i eTGS są przyjazne pod kątem zabudowy nadwozia. Elastyczne rozmieszczenie akumulatorów pozwala na uzyskanie przestrzeni po lewej lub prawej stronie ramy na wysokowydajne pompy, schowki na sprzęt, itp. Standardowa instalacja dwóch akumulatorów pod kabiną kierowcy, gdzie w konwencjonalnych pojazdach znajduje się silnik spalinowy, zapewnia korzystny rozkład masy. Centralnie umiejscowiony zespół napędowy obejmuje synchroniczny silnik elektryczny, falownik oraz 2- lub 4-biegową skrzynię biegów.

Fot. MAN

Rekuperacja oraz ochrona przed uderzeniami i wibracjami

W zależności od konfiguracji, silnik elektryczny generuje moc 333 KM, 449 KM lub 544 KM z maksymalnym momentem obrotowym wynoszącym odpowiednio 800, 1.150 lub 1.250 Nm. Silnik elektryczny może być również wykorzystywany jako generator podczas faz wybiegu i hamowania, przekształcając energię kinetyczną pojazdu z powrotem w energię elektryczną, co pozwala na ładowanie akumulatorów. Maksymalna moc rekuperacji odpowiada mocy napędowej silnika elektrycznego, co jest porównywalne z mocą dzisiejszych wysokowydajnych hamulców silnikowych w pojazdach spalinowych. Automatyczna zmiana przełożeń skrzyni biegów zapewnia optymalną rekuperację przy zwiększonych prędkościach obrotowych silnika. Elektryczny układ napędowy oferuje wysoką nośność tylnej osi, komfort jazdy dzięki niskim masom nieresorowanym i dobrą ochronę jednostki napędowej przed uderzeniami i wibracjami. Kombinacja modułowej koncepcji akumulatorów oraz korzystnego dla ładowności i zabudowy umiejscowienia jednostki napędowej pozwala na krótkie rozstawy osi od 3,75 metra, umożliwiając łączenie ciągnika siodłowego ze wszystkimi popularnymi wariantami naczep.

Fot. MAN

Ponad 30 tys. euro za pakiet baterii

Kierowcy eTGX-a i eTGS-a znajdą w kabinie znajomy układ kokpitu, uzupełniony o funkcje obsługi pojazdów elektrycznych, takie jak ustawienia optymalnego wykorzystania rekuperacji. Funkcję hamowania ciągłego można obsługiwać za pomocą dźwigni na kolumnie kierownicy lub trybu „One-Pedal-Driving”, gdzie intensywność rekuperacji rośnie wraz ze zmniejszeniem nacisku na pedał przyspieszenia. Nowy, w pełni cyfrowy zestaw wskaźników informuje o stanie naładowania akumulatorów, zużyciu energii i jej odzyskiwaniu. System zarządzania temperaturą pojazdu inteligentnie łączy obwody chłodzenia i ogrzewania kabiny, zapewniając optymalną kontrolę temperatury nawet w trudnych warunkach zimowych.
Pozostaje pytanie - ile trzeba wydać na eTrucka? Otóż cena ustalana jest indywidualnie, ale biorąc pod uwagę fakt, że jeden z sześciu pakietów baterii kosztuje ponad 30 tys. euro nie można mówić o atrakcyjnej kwocie. Pewnym można być tego, że MAN dzięki swoim innowacyjnym rozwiązaniom, wyznacza nowe kierunki w rozwoju elektromobilności w sektorze ciężarowym, łącząc zaawansowaną technologię z praktycznymi rozwiązaniami biznesowymi. (AM)

Fot. MAN

Fot. MAN